Utopia World

VIA/KTA

- Wrrrr... TO NIENORMALNE! Ten idiota zaraz doprowadzi mnie do szału!!
Wściekły do wszelkich granic Armand rzucił się na Alvina i zaczął go dusić. Był tak nerwowy, że sprał go na kwaśne jabłko, a Al zemdlał.
- No, po tym wysiłku czuję się o wiele lepiej. - powiedział, odchodząc od Alvina.

Margot

Margot była nieco poturbowana. Zza paska wyciągnęła fiolkę i połknęła zawartość. Wszystkie rany natychmiast znikły, a ona wstała i popatrzyła na Alvina. Narazie leżał bez ruchu.
- Co ten kretyn robi? O mało co mnie nie zabił! Uch, bogowie są mi przychylni, takiej mocy jakiś byle człowiek nie pokona. - z tymi słowami zamknęła oczy i uniosła ręce i zaczęła wymawiać niezrozumiałe dla reszty formuły. Po chwili Alvin został spętany niewidzialnymi więzami, a na niego samego spłynął blask spokoju. Potem uniósł się w powietrze i zatrzymał na stosownej wysokości.
- Hej, może coś zjemy? Nic już nam nie grozi...

Aeglos

OOC: nie możesz rzucić się na Alvina, bo: primo: chroni nas moje pole siłowe, secundo: przytrzymuję cię.

VIA/KTA

OOC: Powiedzmy że też wpadłem w chwilowy szał bitewny Wink

Aeglos

OOC: Najwyżej w szał wskrzeszania. Nie jesteś wojownikiem.

VIA/KTA

OOC: Chodziło mi o coś w tym rodzaju Wink

Al

Alvin sie ocknął. Po laniu, które sprawił mu Armand doznał wstrząsu mózgu. Włożył okulary i zaczął pisać habilitację

VIA/KTA

OOC: bez przesady
- Heh! Zaobserwowałaś kiedyś u niego takie zachowanie, Ae?

Aeglos

-Tak, 2 razy. Gdy był chory, i gdy bawiliśmy się w "Nigdy tego nie zrobię".

VIA/KTA

- O ile się nie mylę, rozbudzę go piwem. Al, piwko! - pokazał Alvinowi butelkę piwa.

Al

-Brzydzę się alkoholem- powiedział Alvin naukowiec i pisał dalej.

Margot

- Hehe, widać, że bogowie chcieli jak najlepiej. Al, powiesz nam coś mądrego?

Al

-Od dzisiaj zrywam z nałogiem picia i chędożenia i moim celem będzie zbudowanie wieczystego ruchadła!

Aeglos

-Wieczystego CZEGO? A, perpetuum mobile, tak?

Margot

- Och, teraz to zupełnie inny człowiek... Dobrze, że zmądrzał...